WPHUB. kasprowy wierch. + 2. oprac. Tomasz Waleński. 04-08-2023 15:04. Krocie za wjazd na Kasprowy. PKL zbija majątek. Kilkudniowe wakacje w polskich górach dla czteroosobowej rodziny to Turystyczna Najkrótsza Preferuj jeden szlak Turystyczna Dowolny Szlak turystyczny Ścieżka dydaktyczna Szlak spacerowy Dowolny dodaj punkt odwróć trasę planuj automatycznie 72 Dodaj zdjęcie 8 Wysokość 1987 m Region Tatry Współrzędne Udostępnij Wskazówki dojazdu Przebiega tędy Zielony szlak turystyczny Kuźnice – Kasprowy Wierch Polecane trasy 5:14 h km z: Kasprowy Wierch do: Schronisko PTTK na Hali Ornak 6:12 h km z: Kasprowy Wierch do: Schronisko PTTK w Dolinie Pięciu Stawów Polskich Dopasuj polecane trasy Noclegi w okolicy | Meteor: Zakopane Kościelisko Murzasichle Małe Ciche Suche | Noclegi Zakopane Informacje Piękny film ukazujący przebieg szlaku: na Rusinową Polanę, Gęsią Szyję i Kasprowy Wierch Szlak z Kopy Kondrackiej na Kasprowy Wierch: Film z przejścia Film pokazujący: przebieg zielonego szlaku w 360° Kasprowy - Kuźnice Kasprowy Wierch przez Myślenickie Turnie: Kasprowy Wierch przez Myślenickie Turnie - zielony szlak, opis trasy. Zimowe wejście na Kasprowy ( Opis wejścia na Kasprowy Wierch przez Halę Gąsienicową w warunkach zimowych 1 2 Dodaj link do źródła przydatnych informacji Komentarze Trasy z regionu Trasy z miejsca pętla 4:18 h 11 km z: Rysy do: Štrbské Pleso 4:54 h km z: Sedielko (Lodowa Przełęcz) do: Tatranská Javorina 3:40 h km z: Kiry do: Witów 4:24 h km z: Tatranská Javorina do: Široké sedlo Widok na Myślenickie Turnie oraz Kalatówki z punktu widokowego na szlaku na Kasprowy Wierch Widok na Giewont Szlak na Kasprowy Wierch wiedzie licznymi zakosami. Jeśli zdecydujesz się na wjazd kolejką, to zaoszczędzisz ok. 2.5 godz. Bilety można kupić przez Internet w sklepie internetowym Polskich Kolei Linowych. Jest to oszczędność Co znajdziesz w tym wpisie? Mapa trasy turystycznej na Kopę Kondracką w Tatrach ZachodnichOpis szlaku turystycznego z Zakopanego na Kopę KondrackąDroga do KuźnicSzlak z Kuźnic na Halę KondratowąKlasztor Albertynów na Kalatówkach w TatrachSchronisko PTTK na Hali KondratowejZ Hali Kondratowej na Przełęcz pod Kopą KondrackąPrzełęcz pod Kopą Kondracką w TatrachSzlak z pięknymi widokamiGóra Kopa Kondracka w zimie jest przepięknaZejście na Kondracką PrzełęczKondracka Przełęcz pod GiewontemSchronisko na Hali Kondratowej Tatry i Kopa Kondracka od kilku dni zapewniają nam wyśmienite warunki do wędrówki. W dolinach mgły, a u góry piękne słońce i błękitne niebo. Kopa Kondracka to szczyt w Tatrach Zachodnich,Szczyt mierzy 2005 m zdobywana jest od strony Giewontu,Najkrótszy szlak na Kopę Kondracką prowadzi z Kuźnic w Zakopanem,Długość szlaku to 6,3 km,Czas przejścia 3 godziny i 50 minut drogi,Parking znajduje się w Zakopanem przy rondzie Jana Pawła II,Do Kuźnic możesz dojechać busem lub dojść pieszo – 2 kilometry,Przed wejściem na szlak musisz kupić bilety wstępu, ponieważ to teren Tatrzańskiego Parku Narodowego. Kilka dni temu nad Zakopanem mgły ustały, trochę przymroziło i słońce pokazywało się od samego rana. Temperatura – 23 stopnie więc zapowiadał się ciekawy dzień. Wybrałem trasę odpowiednią na warunki zimowe. Nie było zbyt trudno, chociaż w niektórych miejscach był problem. Z Kuźnic wybrałem się do Doliny Kondratowej, a dalej kolejno na Przełęcz pod Kopą Kondracką, Kopę Kondracką, Kondracką Przełęcz i z powrotem do Kuźnic. Mapa trasy turystycznej na Kopę Kondracką w Tatrach Zachodnich Zakopane – Kuźnice – Polana Kalatówki – Schronisko PTTK na Hali Kondratowej – Przełęcz Kondracka – Szczyt Kopa Kondracka – Kondracka Przełęcz – Schronisko PTTK na Hali Kondratowej – Polana Kalatówki – Kuźnice – Zakopane Opis szlaku turystycznego z Zakopanego na Kopę Kondracką Jest 1 dzień marca. Pod Tatry dojeżdżam przed godziną 7. Parkuję przy rondzie Jana Pawła II przed drogą do Kuźnic. Cena 23 złote za kilka godzin postoju. Kilkaset metrów dalej jest kompleks skoczni narciarskich i czarny szlak, czyli Droga pod Reglami. W okresie zimowym wczesnym rankiem kursuje mniej busów na trasie przystanek przy rondzie – Kuźnice. Poniżej rozkład jazdy w tamtym kierunku na ulicy Przewodników Tatrzańskich, czyli tutaj gdzie jest zakaz ruchu. Współrzędne parkingu przy szlaku: płatny – koszt 24 złote za cały dzień,Płatność w parkomacie – można kartą. Droga do Kuźnic Nie czekam, aż podjedzie bus, tylko ruszam na nogach w kierunku dolnej stacji kolejki na Kasprowy Wierch. Te niespełna 2 kilometry to idealna okazja, żeby się rozgrzać przed podejściem. Po kilkunastu minutach jestem już w Kuźnicach. Kilku narciarzy, kilku piechurów, a tak to cisza. Od pierwszego marca obowiązuje zakaz chodzenia po Tatrach od zmierzchu do świtu, a także zaczyna się sezon niski w kolejce na Kasprowy Wierch. Ceny nieco spadają, więc można to wykorzystać. Zawsze to kilka złotych taniej. Szlak z Kuźnic na Halę Kondratową Wchodzę na niebieski szlak i maszeruję nim lekko pod górę. Inni wybierają żółty kolor idący Doliną Jaworzynki na Przełęcz między Kopami. Moja trasa wiedzie po kamieniach. Na pierwszym rozwidleniu wybieram to bardziej na prawo. W innym przypadku poszedłbym na Kasprowy Wierch. Mijam zamkniętą budkę z biletami i staję przed bramą klasztoru Albertynek. Jest to zespół klasztorno-pustelniczy żeńskiego zakonu albertynek (Zgromadzenie Sióstr III Zakonu Regularnego św. Franciszka z Asyżu). Cały czas idę Drogą Brata Alberta. Przy rozwidleniu dwóch dróg wybieram tę z lewej strony, czyli nie idę do hotelu Kalatówki, tylko przechodzę przez polanę o takiej samej nazwie dołem. Klasztor Albertynów na Kalatówkach w Tatrach W pewnym momencie odchodzi szlak żółty w prawo do Klasztoru Albertynów na Kalatówkach lub podając inną nazwę – na Śpiącej Górze. Jest to zespół klasztorny wybudowany w 1912 roku pod kierownictwem Adama Chmielowskiego. W 1926 roku wybudowano kaplicę pod wezwaniem Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Klasztor jest pustelnią albertynów. W ciszy i odosobnieniu, modląc się i kontemplując, odpoczywają tutaj bracia pracujący w schroniskach dla bezdomnych. Od 2004 roku w klasztorze odbywa się również dwuletni nowicjat kandydatów przygotowujących się do złożenia ślubów zakonnych. Droga robi się coraz węższa i prowadzi pod górę. Mijam się z kilkoma narciarzami, bo tuż obok mojego szlaku jest trasa narciarska. Jest ona bardzo wyślizgana i jak ktoś posiada na wyposażeniu, to warto założyć raczki, bo niektóre miejsca mogą sprawić trudności. Turyści wracający z Hali Kondratowej urządzają sobie wyścigi na 'dupolotach’. Schronisko PTTK na Hali Kondratowej Wychodzę wreszcie z lasu i moim oczom ukazuje się wspaniały, zimowy widok na Dolinę Kondratową, na której znajduje się najmniejsze schronisko w Tatrach. Mimo że jest niewielkich rozmiarów, to zawsze jak tam jesteśmy, to spotykamy góra 5 osób. Inaczej jest w Murowańcu czy w Dolinie Pięciu Stawów, gdzie zawsze jest pełen stan. Dla większości osób schronisko na Hali Kondratowej jest kulminacyjnym punktem wycieczki. To miejsce jest także miejscem odpoczynku przed podejściem na Giewont. Z Hali Kondratowej na Przełęcz pod Kopą Kondracką Zmieniam szlak na zielony i idę najpierw odkrytym terenem przez Polanę Kondratową. Ścieżka jest wydeptana i idzie się bardzo dobrze. Po kilku minutach przechodzę między drzewami, a z głównej ścieżki robi się kilka mniejszych. Szlak w zimie według tego co widzę, prowadzi prosto w górę na Przełęcz pod Kopą Kondracką, a jak nie ma śniegu, to trasa wiedzie zakosami. Zaczyna się ostre podejście po kopnym śniegu. Słońce jeszcze nie wyszło ponad góry, co potęguje uczucie zimna. Pasmo kosodrzewiny jest niewidoczne w tym śniegu. Wbijając kijka, okazuje się, że śniegu jest prawie do pasa. Przełęcz pod Kopą Kondracką w Tatrach Wychodzę na Przełęcz pod Kopą Kondracką bez raków. Ubieram je dopiero na górze. Widzę ślady tylko jednej osoby, która szła z Kopy Kondrackiej w stronę Kasprowego Wierchu. Z przełęczy rozciągają się piękne widoki. Między innymi widać Krywań, Małołączniak, Krzesanice w Tatrach i nieco dalej pod chmurami Beskidy. Odpoczywam dobrych kilka minut, bo zimowe wejście męczy jeszcze bardziej. Szlak z pięknymi widokami Tabliczka wskazuje, że na Kopę Kondracką tylko 20 minut, czyli jestem coraz bliżej. Przede mną tylko biel i niebieskie niebo. Wszystko, co najważniejsze rozgrywa się za mną. Odsłaniają się panoramy na Tatry Wysokie. Głównie prym wiedzie Świnica, o której myślałem, będąc jeszcze w Kuźnicach, jednak stwierdziłem, że Kopa Kondracka w warunkach zimowych będzie łatwiejsza do zdobycia. Góra Kopa Kondracka w zimie jest przepiękna Jestem już na szczycie! Kopa Kondracka to pierwszy dwutysięcznik, jaki zdobyliśmy w życiu, także mamy z nią miłe wspomnienia. Jest to najniższy szczyt wchodzący w skład Czerwonych Wierchów. Dawniej była wypasana, aż pod sam wierzchołek, a teraz jest jednym z popularniejszych szczytów w Tatrach Zachodnich. Po pierwsze jest łatwa do zdobycia, a po drugie znajduje się w sąsiedztwie Giewontu, na którego wychodzi najwięcej ludzi. Kopa Kondracka mierzy 2005 m Sprawdź opis wycieczki na Czerwone Wierchy i Giewont. Zejście na Kondracką Przełęcz Schodzę ze szczytu, uważając na każdy krok. Jak ze strony podejściowej było wszystko ubite, to tutaj ślady są zawiane. Widać je tylko co jakiś czas. Nawisy śnieżne przede mną pobudzają wyobraźnie. Maszeruję powoli, zapadając się czasami po kolana. Cały czas towarzyszy mi niezmienny widok na Tatry Wysokie. Ponad chmurami dostrzec można również Babią Górę – najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego. Giewont, którego mam przed sobą co jakiś czas zasłaniany jest przez chmury. Jak jestem niżej, to założony ślad jest dobrze widoczny. Kondracka Przełęcz pod Giewontem Bezpiecznie docieram do Kondrackiej Przełęczy, która znajduje się między Kopą Kondracką a Giewontem. Zmieniam żółty szlak na niebieski i kieruję się w stronę Hali Kondratowej. Tutaj tradycyjnie w warunkach zimowych szlak jest poprowadzony na różne sposoby. Na pewno odbiega od tego wytyczonego w terenie. Można sobie to łatwo porównać, patrząc na ślad i trasę zapisaną z GPS-em. Trawersuję zbocza góry uważając, żeby nie zjechać na dół. Kijki się tutaj bardzo przydają. Jak przychodzą ostrzejsze zejścia, to w śniegu zrobione są schody. Schronisko na Hali Kondratowej Drugi raz w tym dniu mijam Schronisko na Hali Kondratowej i zmierzam ubitą drogą prosto do Kuźnic. Teraz spotykam o wiele więcej turystów niż o poranku. Dopiero na Kalatówkach ściągam raki. Czekan przytroczony do plecaka na szczęście się nie przydał. Wziąłem go dla bezpieczeństwa. Dochodzę pomału do Kuźnic. Mijam ludzi czekających w kolejce na Kasprowy Wierch. Tak jak rano nie korzystam z usług nawołujących busiarzy, tylko idę na nogach. Na parking docieram po godzinie 13 i kieruję się samochodem do domu, przy okazji polecając Ci inne ciekawe szlaki w Tatrach.
Kolejka linowa na Kasprowy Wierch to coś więcej niż udogodnienie dla turystów i narciarzy, to ikona Tatr i jedna z najsłynniejszych polskich konstrukcji. Rozwiąż quiz i sprawdź, co wiesz o "świętej górze narciarzy" i o kolejce, która od 87 lat wwozi rzesze turystów na sam szczyt.
Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 22:24 Nie 0 0 pumpernikiel odpowiedział(a) o 22:24 dla takich frajerow jest calkiem drogo 0 0 Kacunia odpowiedział(a) o 22:25 nie;p 0 0 I ♥ Zmierzch ! < 3 odpowiedział(a) o 22:26 wee. nie !xd 0 0 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Kuźnice - Schronisko PTTK na Hali Gąsienicowej (przez Boczań) T.02 Tatry Zachodnie: 3 Schronisko PTTK na Hali Gąsienicowej - Czarny Staw Gąsienicowy T.01 Tatry Wysokie: 8 Czarny Staw Gąsienicowy - Zawrat T.01 Tatry Wysokie: 4
Zastanawiacie się, czy warto iść z dziećmi w góry? Od czego zacząć? Które szlaki tatrzańskie będą dla nich odpowiednie? Nasze dzieci – 7-letnia Kalina i 10-letni Maciek zaczęli swoją przygodę z Tatrami od wejścia na Nosal i Wielki Kopieniec. Tego samego dnia! Pamiętacie pierwszy szczyt, który w życiu zdobyliście? Ja pamiętam. Było lato, druga połowa lat 80-tych, skończylam właśnie pierwszą klasę podstawówki i wyjechałam na pierwsze w życiu kolonie. Oprócz spacerów po okolicy i spływu Dunajcem, kadra zafundowała nam jedną bardziej ambitną wycieczkę: weszliśmy na Sokolicę. Do dziś pamiętam zmęczenie pomieszane z satysfakcją towarzyszące odpoczynkowi na górze. Pamiętam też, że następnego dnia wysłałam do rodziców kartkę, w której napisałam, że zdobyłam szczyt – nazwałam go szczytem moich możliwości. Potem w góry zaczęłam jeździć regularnie, po kilka razy w roku jeździłam w Bieszczady, Beskidy i Góry Świętokrzyskie, ale o ile dobrze pamiętam, wtedy na koloniach, wspinając się na tę moją pierwszą górę, zastanawiałam się za jakie grzechy, i obiecywałam sobie, że nigdy więcej, żadnych gór! Po co ludzie sobie to robią? Mniej więcej to samo usłyszałam ponad 30 lat później, towarzysząc Maćkowi i Kalinie w zdobywaniu ich pierwszego szczytu: Nosala. Widoki ze szlaku na Nosal Jadąc do Zakopanego wiedzieliśmy, że chcemy połazić po górach. Nie znamy zbyt dobrze Tatr, więc nie do końca byliśmy pewni, które szlaki będą nadawały się do wędrówki z dziećmi. Wiedzieliśmy za to, że doliny nam nie wystarczą, że chcemy pokazać dzieciakom świat widziany z góry. Przejrzeliśmy przewodniki, popatrzyliśmy na mapę, zerknęliśmy na blogi znajomych (specjalne podziękowania należą się tu specjalistom od Tatr – Kasi i Markowi z bloga Kasai), i zdecydowaliśmy, że na pierwszy ogień pójdzie Nosal. Nosal – pechowa góra Kiedyś Nosal był górą obleganą nie tylko latem, ale i zimą. Narciarska trasa powstała tutaj już w latach 50-tych i przez ponad pół wieku była najtrudniejszą trasą w Polsce – jedyną na której rozegrano Puchar Świata w narciarstwie alpejskim mężczyzn (w 1974 roku, więc nawet najstarsi górale mogą mieć problem, żeby to sobie przypomnieć). Paweł, jako jedyne dwie z ośmiu stóp miał nawet szansę zjechać z Nosala, tak mniej więcej pod koniec zeszłego wieku (jest jeszcze paru górali, którzy to mogą pamiętać). On w sumie wolałby o tym zapomnieć. Było to trzeciego czy czwartego dnia nauki jazdy na nartach. Nosal był cały oblodzony i tylko co kawałek wytworzyły się półki śnieżne, na których dawało się zahamować. Paweł umiał już co prawda po tych kilku dniach zakręcać, ale tylko w jedną stronę. Skończyło się zjazdem bardziej na tyłku niż na nartach, co w sumie, z perspektywy czasu, wydaje się dość zabawne. W dodatku przez oblodzenie i duże nachylenie stoku poszło całkiem szybko i sprawnie. Pawłowi jednak wtedy nie było do śmiechu i pod nosem przeklął tę górę. Jak się okazało skutecznie. Skomplikowana sytuacja prawna stoku (dół jest prywatny, góra leży już w Tatrzańskim Parku Narodowym a wyciąg jest w rękach Centralnego Ośrodka Sportu) spowodowała, że kompleks nie był remontowany i stopniowo popadał w ruinę. W końcu zamknięto go dla narciarzy w 2012 roku. Od tego czasu można jeździć tylko po oślich łączkach u podnóża stoku. Jako hamulcowego zmian wskazywano głównie na parkowych strażników. Mieli oni sprzeciwiać się koniecznym inwestycjom, co wiązałoby się choćby z wycinką drzew czy montażem urządzeń do naśnieżania. Ci twierdzili, że nie są przeciwko narciarzom, tylko chcą „dobrze ocenić tę kwestię”. Pod koniec 2018 roku w końcu dano zielone światło na zmiany i o ile wszyscy zainteresowani się dogadają (a życie pokazuje, że na Podhalu to jeszcze trudniejsze niż w innych częściach Polski), to niedługo narciarze wrócą na szczyt Nosala. A tak pozostaje nam letnia wędrówka po szlaku. Szlak na szczyt Nosala, co było dla nas trochę zaskoczeniem, przechodzi tuż obok nieczynnego wyciągu krzesełkowego. Dziesiątki tysięcy turystów przechodzą ledwie 30 metrów od urządzeń, które już od prawie 10 lat niszczeją na szczycie góry. Trudno je jednak dostrzec za linią drzew, a do schodzenia ze szlaków w Tatrzańskim Parku Narodowym nie zachęcamy. Nosal – gdzie zajrzeć przed wejściem na szlak? Nosal tym bardziej musiał się znaleźć na naszej liście szczytów do zdobycia, iż nasze mieszkanko od Golden Vacation Club było reklamowane jako apartament z widokiem na Nosal, a skoro górę mieliśmy za oknem, to nie mogliśmy przecież jej odpuścić. Poza tym Nosal to naprawdę łatwy szczyt, który oferuje piękne widoki Tatr. Dodatkowo początek szlaku jest w odległości spaceru od większości popularnych dzielnic Zakopanego. Odpada więc stanie w korkach, czy wydawanie pieniędzy na busy albo parking. Z naszego mieszkanka na Pardałówce wyszliśmy koło godz. 10. Pogoda była piękna, więc na piechotę doszliśmy do początku szlaku na końcu Bulwarów Słowackiego niedaleko Murowanicy. Te 2 kilometry przez miasto były dobrą rozgrzewką przed tym, co miało nas czekać. Dodatkowo rozpaliło w nas potrzebę ucieczki w góry. Zakopane w sezonie o tej porze staje bowiem w korkach. Zewsząd ciągną sznury samochodów, a na chodnikach na drodze do Kuźnic ustawiają się naganiacze ściągający kierowców na parkingi, zarzucający przy okazji piechurów ofertą nie do odrzucenia – podwózki busikiem pod kolejkę na Kasprowy Wierch (całe 1,5 km). Ten piękny krajobraz kulturowy tak nas zmotywował, że darowaliśmy sobie wizytę przy Tamie pod Nosalem powstrzymującej wody potoku Bystra oraz spacer po zespole dworsko-parkowym im. hrabiego Władysława Zamojskiego, w którym znajduje się główna siedziba Tatrzańskiego Parku Narodowego. Rozważaliśmy jeszcze powrót w tę okolicę w inny dzień, ale niestety nie zdążyliśmy. A szkoda, bo w Kuźnicach za darmo można nie tylko pospacerować po parku, ale też zobaczyć dwie wystawy. Jedna to kolekcja wypchanych zwierząt Antoniego Kocyana, druga poświęcona jest rodzinie Zamoyskich i historii ich związków z Zakopanem. Wstęp na obie jest bezpłatny. Nieco dalej w Kuźnicach jest też bacówka Andrzeja Staszla „Furtka”. Podobno wyrabia on jedne z najlepszych oscypków w Zakopanem i okolicach. Cóż – nas wzywały góry, zajrzymy kolejnym razem. Nosal – rodzinny szczyt na pierwsze wspinanie Tuż za wejściem na szlak i budką Tatrzańskiego Parku Narodowego (jednorazowy bilet do Parku: 5/2,5 zł (normalny/ulgowy), zaczęło się strome podejście. Wspinając się po kamieniach i korzeniach raz po raz słyszeliśmy od dzieci: „Mama, poczekaj!”, „Nie mam siły”, „Nie idę dalej, wracamy!”, „Nie dam rady, daleko jeszcze?” a także kilka zdań na temat sensowności górskich wędrówek. Zwłaszcza Kaliny nie były w stanie przekonać piękne widoki, towarzyszące nam prawie przez całą drogę, ani to, że wśród otaczających nas tłumów, było sporo dzieciaków młodszych od niej, nawet – na oko – 4-letnich. Szczęśliwie w całym tym narzekaniu więcej było chęci narobienia hałasu niż faktycznego braku sił. Już po mniej więcej 45 minutach – według strzałki na dole droga na szczyt zajmuje 50 minut – byliśmy u celu, na wysokości 1206 m Nie było łatwo zdobyć wygodne miejsce z widokiem. Nosal mimo stromego podejścia, jest stosunkowo łatwy do zdobycia, stąd jego popularność także wśród rodzin z dziećmi, a co za tym idzie, tłumy na szlaku i na samej górze. Szlak ma kilometr długości, a różnica wysokości to 250 metrów. Do płaskich więc nie należy, ale w sumie to bardzo optymalna dawka wysiłku dla ambitnych mniejszych lub już trochę zmęczonych życiem i wychowaniem potomstwa większych piechurów. I tak, gdy w końcu udało nam się usiąść, napić zimnej wody i rozejrzeć wokół, w oczach Maćka i Kaliny dostrzegliśmy błysk – połączenie zmęczenia z dumą i z zachwytem tym, co widzą. Wiedzieliśmy już, że wracać będziemy dłuższą drogą, i że nasza pierwsza rodzinna wycieczka w góry na pewno nie będzie ostatnią. Entuzjazm 1206! Nosal – gdzie ruszyć po zdobyciu szczytu? Nasz wstępny plan zakładał powrót przez Jaszczurówkę, lub, jeśli nie dopisałaby pogoda (albo humory), do Kuźnic. Jednak po dość stromym zejściu na Nosalową Przełęcz, widząc dzieci w znakomitych humorach i prawie bezchmurne niebo zdecydowaliśmy, że idziemy jak najdalej, póki starczy nam sił i zapału. Pozostaliśmy więc na zielonym szlaku, z którego na Nosalowej Przełęczy skręciliśmy na żółty szlak w stronę Polany Olczyskiej, gdzie ze szczytu Nosala dotarliśmy po mniej więcej 30 minutach przyjemnego spaceru. No dobrze, tuż szczytem jest fragment, który wywołał u jednej Pani okrzyk: „o Jezus Maria, za żadne skarby tam nie wejdę”, ale chwilę później przeszła tamtędy czeska rodzina z dziećmi z lekkim porażeniem mózgowym, więc naprawdę da się przy odrobinie wysiłku. Polana Olczyska stanowiła niegdyś centrum Hali Olczysko, która w XVIII wieku należała do górali z Białego Dunajca. Stało na niej wtedy około 20 budynków, z których do obecnych czasów zachowały się trzy. Tak przynajmniej wyczytaliśmy w internecie, sami minęliśmy jedną chałupę i nie mamy pojęcia, gdzie się schowały pozostałe dwie. Dziś wydaje się, że budynki musiały stać naprawdę blisko siebie, ale to tylko wrażenie. Polana od tamtych czasów zdążyła mocno zarosnąć i, co za tym idzie, jest teraz znacznie mniejsza. Na Polanie znów mamy do podjęcia decyzję: powrót – jak zakładaliśmy początkowo – zielonym szlakiem do Jaszczurówki, albo – i na taką opcję się zdecydowaliśmy – podejście na Wielki Kopieniec (1328 m Wydawało się, że to bardzo łatwa rzecz po zdobyciu Nosala – podobna różnica wysokości (280 m, bo Polana jest na wysokości 1048 m ale drugi szczyt tego samego dnia był dla nas dalej i wyżej niż się spodziewaliśmy. Za to, ku naszemu zaskoczeniu, dzieciaki zniosły tę część trasy zdecydowanie dzielniej niż wejście na Nosal. Sam Wielki Kopieniec można ominąć idąc wprost na Polanę Kopieniec, my jednak uznaliśmy, że skoro już tu jesteśmy, to szkoda by było nie zdobyć drugiego tego dnia szczytu. Od Polany Olczyskiej to jakieś 40-50 minut dość intensywnego podejścia i dodatkowe 10 minut wspinaczki na sam szczyt – to ta część, którą można pominąć, ale zdecydowanie polecamy zacisnąć zęby, otrzeć pot z czoła i wdrapać się na Wielki Kopieniec. Widoki są fenomenalne a ludzi zdecydowanie mniej niż na Nosalu. Dalej było już z górki, i to dosłownie. Przez Polanę Kopieniec zielonym szlakiem zeszliśmy do Toporowej Cyrhli, gdzie na swojej pętli czekał na nas autobus linii „11”. Odjechał ledwie kilka minut później, prawie zgodnie z rozkładem. Przez chwilę nawet pomyśleliśmy, że kupno tygodniowego biletu rodzinnego i oparcie swoim podróży po Zakopanem na publicznym transporcie nie było takim złym pomysłem. Ale kilka kolejnych dni miało nam pokazać, że tu się jednak myliliśmy. Zanim jeszcze zeszliśmy do Cyrhli, po drodze kupiliśmy Maćkowi i Kalinie w budce TPN książeczki GOT czyli Górskiej Odznaki Turystycznej. Na początku udawali, że zupełnie im nie zależy na punktach, i wcale nie zamierzają wracać w góry, jednak już pod koniec wyjazdu domagali się zdobycia ostatnich punktów dzielących ich od pierwszej odznaki, a żal, że nie wróciliśmy do wejścia na szlak na Nosal po pieczątkę pozostał w nich do dzisiaj. Więcej o tym czym jest GOT i jak zdobywać odznaki przeczytacie w naszym poprzednim wpisie. Jeśli ominęliście bacówkę w Kuźnicach, to możecie nadrobić oscypkowe braki tuż przed zejściem ze szlaku w Cyrhli. Jest tam bacówka, ale mimo że mijaliśmy ją w czasie tego wyjazdu dwukrotnie (drugi raz wracając z Rusinowej Polany), to jakoś ani razu się w niej nie zatrzymaliśmy. Gdybyście tam zajrzeli, to podzielcie się w komentarzach wrażeniami! Trasa: Murowanica – Toporowa Cyrhla | Za gościnę w Zakopanem dziękujemy Golden Vacation Club należącym do Holiday Travel Center – firmy z ponad 20-letnim doświadczeniem w oferowaniu produktów wakacyjnych najwyższej jakości.
Kolejką na Kasprowy. Od razu dobra rada: zarezerwujcie bilety przez internet z wyprzedzeniem, w przeciwnym razie na oczekiwanie w kolejce do kasy spędzicie kilka godzin. Ceny (zakup online): w dwie strony – 119 zł osoba dorosła, 99 zł dziecko 5-26 lat, 79 zł dziecko do lat 5.
-> Tatry -> Opisy szlaków NA KASPROWY WIERCH (1987m) Z DOLINY GĄSIENICOWEJ Kasprowy Wierch - stacja meteorologiczna Żółty szlak na Kasprowy Wierch należy do najłatwiejszych szlaków w rejonie Doliny Gąsienicowej. Nie występują na nim trudności techniczne, a z widokowej ścieżki roztacza się ładna panorama na otoczenie Doliny Gąsienicowej ze Świnicą, Kościelcem i Granatami. Po osiągnięciu grani piękne widoki na stronę Doliny Cichej, z Krywaniem i skalistym murem Hrubego Wierchu. Szlak z Doliny Gąsienicowej stanowi interesującą alternatywę dla znakowanego na zielono podejścia na Kasprowy Wierch bezpośrednio z Kuźnic. Zielony szlak jest bardziej stromy i monotonny. Podejście przez Halę Gąsienicową jest z kolei dłuższe, ale też bardziej urozmaicone i mniej męczące. Połączenie wjazdu kolejką linową na Kasprowy Wierch, z zejściem żółtym szlakiem, stanowi ciekawy wariant dotarcia w rejon Doliny Gąsienicowej. Świnica i Krywań Ze Schroniska Murowaniec żółty szlak prowadzi w kierunku południowo-zachodnim. Tuż za schroniskiem odbija w lewo niebieski szlak nad Czarny Staw Gąsienicowy. Ścieżka na Kasprowy Wierch wnosi się nieznacznie pośród kosodrzewiny. Z prawej strony dochodzi wkrótce skrót z Betlejemki. Hala Gąsienicowa, w tle Kościelec i Świnica Betlejemka, w tle Pośrednia Turnia, Skrajna Turnia i Beskid Beskid i Kasprowy Wierch Murowaniec Hala Gąsienicowa Dalej widokową drogą, kilkaset metrów do rozstaju szlaków. Towarzyszący od Murowańca czarny szlak odbija ku Świnickiej Przełęczy. Kończysta, Żółta Turnia i Granaty Świnica Świnica i Kościelec Żółty szlak wznosi się coraz bardziej stromo, z ładnym widokiem na Świnicę i Kościelec. Przechodząc pod linami kolejki krzesełkowej doprowadza wkrótce do następnego rozwidlenia. Odłącza się tutaj zielony szlak na Przełęcz Liliowe. Rozstaj z zielonym szlakiem na Liliowe Powyżej rozstaju droga na Kasprowy Wierch wspina się równolegle do wyciągu krzesełkowego. Ze szlaku widoczne są stawy zachodniej części Doliny Gąsienicowej, w tym największy z nich – Zielony Staw. Podejście na Kasprowy Wierch Kościelec, Świnica i Zielony Staw Zielony Staw i Kościelec W górnej części ścieżka obchodzi łukiem Kasprowy Kocioł. Wznosząc się równomiernie wyprowadza na grań, którą osiąga w obniżeniu Suchej Przełęczy. W kierunku południowym otwiera się panorama na Tatry Zachodnie oraz otoczenie Doliny Cichej z Liptowskimi Kopami i piramidą Krywania. Sucha Przełęcz - widok na Tatry Zachodnie Sucha Przełęcz Sucha Przełęcz - drogowskazy Wieczorne Tatry Zachodnie Kasprowy Wierch Z Suchej Przełęczy szeroka droga prowadzi do górnej stacji kolei linowej z Kuźnic. Szczyt Kasprowego Wierchu wnosi się kilkanaście metrów powyżej stacji. Na północnym krańcu wierzchołka stoi budynek obserwatorium meteorologicznego. Panorama z Kasprowego Wierchu w kierunku Tatr Wysokich obejmuje otoczenie Doliny Gąsienicowej z Granatami, Kościelcem, Kozim Wierchem oraz Świnicą, a także szczyty słowackie z Granią Hrubego i Krywaniem. Widok ku Tatrom Zachodnim obejmuje między innymi Giewont, Czerwone Wierchy, Bystrą oraz Starorobociański Wierch. Granaty, Kościelec i Kozi Wierch Wagonik kolei linowej na Kasprowy Wierch Wagonik kolei linowej na Kasprowy Wierch Widok z Kasprowego Wierchu na Świnicę Widok na Krywań i Hruby Wierch Giewont Na szczycie Kasprowego Wierchu Przez Kasprowy Wierch przebiega znakowany na czerwono szlak graniowy. W kierunku zachodnim można nim dojść na Czerwone Wierchy, a jego wschodnia kontynuacja prowadzi na Świnicę. Z Kasprowego Wierchu można zejść również zielonym szlakiem do Kuźnic. Panorama z Hali Gąsienicowej (1) Panorama z Hali Gąsienicowej (2) Panorama z Suchej Przełęczy Panorama z Kasprowego Wierchu -> Tatry -> Opisy szlaków
FwP452.
  • b98drxjgfv.pages.dev/76
  • b98drxjgfv.pages.dev/47
  • b98drxjgfv.pages.dev/85
  • b98drxjgfv.pages.dev/89
  • b98drxjgfv.pages.dev/28
  • b98drxjgfv.pages.dev/20
  • b98drxjgfv.pages.dev/70
  • b98drxjgfv.pages.dev/61
  • wejscie na kasprowy z dzieckiem